Według danych za I kwartał 2017, liczba ciężkich wypadków przy pracy znacząco wzrosła. Ich dominującą przyczyną nieodmienne jest nieodpowiednie zachowanie. Co zrobić, by skutecznie promować postawy zwiększające bezpieczeństwo?

Dane GUS na temat wypadków przy pracy w pierwszym kwartale 2017 roku są pesymistyczne. Ciężkim obrażeniom ciała uległo o 17%, a śmiertelnym o 30,6% więcej osób niż w analogicznym okresie 2016 r. Choć może wydawać się, że bezwzględne wartości są niewielkie (odpowiednio 110 i 47 osób), społeczne i organizacyjne koszty tych zdarzeń są ogromne. Kilkadziesiąt rodzin straciło kogoś ze swojego grona. W niemal 160 zakładach realizowano przykre procedury i stanięto przed koniecznością szukania zastępstwa, a w skrajnych przypadkach – rekrutacji i szkolenia nowych ludzi. Choć życie i zdrowie są bezcenne, wydarzenia wskutek których ktoś je traci przekładają się również na ogromne, wieloaspektowe i wymierne straty.

W niemal każdej branży dysponujemy coraz bardziej bezpiecznymi urządzeniami. Jednak okazuje się, że postęp technologiczny nie wystarczy, by skompensować zaniedbania, zaniechania i bezmyślność. Odsetek wypadków spowodowanych nieprawidłowym zachowaniem się wzrósł z 59,1 do 61,3%. Gdy uwzględnimy w obliczeniach także inne kategorie, za zaistnienie których główną winę ponosi ofiara: „niewłaściwe samowolne zachowania się pracownika” i „nieużywanie sprzętu ochronnego”, okaże się, że siedmiu na dziesięć wypadków dałoby się uniknąć, gdyby ktoś zachował się inaczej. Jakie dobre praktyki powinno się stosować, by zminimalizować ryzyko takiej sytuacji? Wymieniamy często spotykane negatywne postawy i proponujemy sposoby ich skutecznego modyfikowania.

Procedury to fanaberia pracodawcy

Według informacji GUS, niewłaściwa organizacja pracy i stanowisk roboczych były przyczyną, odpowiednio, 4 oraz 5,3% spośród wypadków, które miały miejsce od stycznia do końca marca tego roku. Choć łącznie to niemal 10% ogółu, analizując dane łatwo zauważyć, że uszczerbek na zdrowiu 7 razy częściej niż wadliwe procedury powoduje ich nieprzestrzeganie. Wniosek – choć szkolenia z zakresu BHP są realizowane, kadry się z nimi nie utożsamiają lub nie pamiętają o nich w codziennej pracy. Jak przeciwdziałać takiej sytuacji? – Procedury bezpieczeństwa w niektórych przypadkach mogą wydawać się spisem oderwanych od rzeczywistości reguł. Kiedy ludzie nie dostrzegają ich sensu, odczuwają wewnętrzny sprzeciw przed ich stosowaniem – mówi Paweł Włuka, jeden z prowadzących zajęcia w ramach Akademii Bezpieczeństwa STILL. – Dlatego podczas szkoleń z pracownikami liniowymi niezmiernie ważne jest nie tylko przedstawienie obowiązujących reguł, ale także wskazanie, z czego one wynikają oraz sugestywne przekazanie, czym w praktyce grozi ich nieprzestrzeganie – tłumaczy.

Moja sprawa, jak to zrobię

W parze z niezrozumieniem i nieposzanowaniem zasad BHP idzie przekonanie, że własny, niezgodny z regułami, ale od dawna praktykowany i skuteczny sposób działania jest lepszy. U podstaw takiego rozumowania leży założenie, że dopóki wykonano zadanie, nikt nie powinien ingerować w sposób, w jaki się to odbyło. Nie można się dziwić takiemu podejściu, jeżeli jedynymi miernikami efektywności pracownika jest tempo wykonywania poleceń. Aby dbałość o bezpieczeństwo realnie stała się elementem kultury organizacyjnej, związane z nią elementy powinny przejawiać się w każdym aspekcie funkcjonowania przedsiębiorstwa – od podejścia menadżerów wszystkich szczebli po system motywacyjny. – Prostym i skutecznym sposobem na pokazanie kadrom, że bezpieczeństwo w danej firmie naprawdę ma dla kierownictwa znaczenie jest organizowanie cyklicznych, ponadobowiązkowych szkoleń z tego obszaru. Sygnał ten wprost mówi, że według osób zarządzających poświęcenie kilku godzin celem ograniczenia ryzyka wypadków jest opłacalne – mówi Paweł Włuka. – Zdarza się, że komunikacja oczekiwań w tym zakresie idzie jeszcze dalej. W kilku z przedsiębiorstw, z którymi współpracujemy w ramach Akademii Bezpieczeństwa STILL organizowane są konkursy na bezwypadkową jazdę. Zdarza się, że dla najlepszych przewidziane są nagrody pieniężne. Do sprawy można podejść także od drugiej strony .W jednej z firm, na podstawie liczby odnotowanych przez program Fleet Manager kolizji spowodowanych przez poszczególnych operatorów typowano osoby do ponownego praktycznego szkolenia z zakresu prawidłowej jazdy wózkiem widłowym – opowiada prowadzący zajęcia Akademii Bezpieczeństwa STILL.

Szkolenia to strata czasu

Co jednak zrobić, jeśli pracownicy nie podchodzą do szkoleń poważnie, nie uczestniczą w nich aktywnie i nie przekładają na swoje zachowania wpojonych zasad? Pierwsza nasuwająca się odpowiedź brzmi: zmienić dostawcę usług z tego obszaru. Na rynku są dziś praktyczne, dostosowane do konkretnego przedsiębiorstwa i realizowanych zadań kilkugodzinne kursy. Po drugie, zastanowić się nad wspomnianym już włączeniem kwestii bezpieczeństwa do miar skuteczności pracowników. Przekonane o wadze tych zagadnień dla ich oceny, zatrudnione osoby będą dążyć do doskonalenia w tym obszarze. Z korzyścią dla siebie i przedsiębiorstwa.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wpisz swój komentarz
Wpisz swoje imię